fbpx

Sprzedać czy wynająć – która strategia lepsza na kryzys

Facebook
Twitter
LinkedIn

#Koronawirus zaatakował z zaskoczenia. Wszyscy oczywiście spodziewali się, że po wielu tłustych latach w końcu nadejdzie spowolnienie w gospodarce, ale jego bezpośrednia przyczyna i gwałtowność są całkowitym zaskoczeniem. Choć niektórzy eksperci wieszczą jeszcze chwilowe odbicie, to należy się już mentalnie szykować na lata chude. Czy posiadanie nieruchomości pod wynajem będzie dobrą strategią na przetrwanie gorszych lat czy wręcz odwrotnie?

Nieruchomości, a zwłaszcza mieszkania w centrach miast stały się w ostatnich latach ulubionym instrumentem spekulantów, ale i długoterminowych inwestorów. Wielu wieszczyło, że ta bańka szybko pęknie. Ta jednak uporczywie rosła. Nie bez wpływu na rynek wynajmu. Podczas, gdy zakupy inwestycyjne wciąż windowały ceny mieszkań w Polsce, dochodowość najmu na rynku warszawskim spadła w ostatnim roku aż o 6%. To ewenement w skali UE (dane z EUROSTAT):Sprzedać czy wynająć – która strategia lepsza na kryzys

No alt text provided for this image

Z jednej strony można to tłumaczyć tym, że ceny mieszkań są w Warszawie wysokie w stosunku do zarobków. Zgodnie z danymi EUROSTATU niewiele odstają one od poziomu cen w Brukseli (wskaźnik referencyjny 100 – dla Warszawy wynosi on 86).

Z drugiej strony rynkiem zaczęli rządzić półprofesjonalni inwestorzy, którzy przerabiali (“flipowali”) mieszkania, zwiększając liczbę pokoi lub nawet tworząc z jednego mieszkania wiele mikrokawalerek. Najemcy, kierując się ograniczonym budżetem wybierali tańszą alternatywę – tyle samo pokoi, ale na mniejszej powierzchni. Zaburzyło to rynek, prowadząc do spadku rentowności większych, ale gorzej “zoptymalizowanych” mieszkań.

Czy wiecie, że w 2019 r. aż 42% popytu na mieszkania tworzyli inwestorzy?

W obecnej sytuacji inwestorzy, którzy kupili mieszkanie, by czerpać zyski z najmu zastanawiają co powinni zrobić z mieszkaniami na czas kryzysu. Czy stawki za wynajem bardzo spadną?

Są różne scenariusze:

  1. Scenariusz pesymistyczny

Negatywne wydarzenia na świecie wpędzają ludzi w spiralę niepokoju. Co jeśli nastąpi kryzys głębszy niż kiedykolwiek? Firmy upadną, a imigranci wrócą do swoich krajów? Czy będzie komu wynajmować mieszkania? A może po pandemii koronawirusa ludzie zaczną się mniej przemieszczać, pracować głównie zdalnie? Może gospodarka będzie musiała przejść totalną transformację, a wraz z nią cały rynek mieszkaniowy? To dość mroczne predykcje. W końcu w Polsce wciąż mamy głód mieszkaniowy, a rynek wynajmu to rynek płynny, więc ostatecznie wszystko sprowadza się do ceny. Nawet gwałtowne załamanie się popytu można po prostu przeczekać, mocno obniżając czynsze.

2. Scenariusz optymistyczny

Poprzedni kryzys finansowy w USA ujawnił ciekawe zjawisko. Przy wyraźnym spadku cen domów, czynsze najmu rosły. W latach 2007-2011 wzrost wyniósł ponad 8 proc. To dość prosta zależność – gdy banki ostrożniej udzielają kredytów mieszkaniowych lub ludzie tracą domy w wyniku niewypłacalności, jedyną opcją staje się wynajem mieszkania. W Polsce kryzys przebiegł znacznie łagodniej, ale na rynku najmu nie było go widać niemal wcale. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że tendencja może się odwrócić. Jeśli w wyniku załamania na rynek będzie wchodziło mniej nowych mieszkań, banki zahamują akcję kredytową, a ceny nieruchomości przestaną rosnąć, to wynajem może stać się nawet bardziej opłacalny niż obecnie.

A jak będzie Waszym zdaniem?

#wynajem #kryzys #nieruchomości

Facebook
Twitter
LinkedIn

Więcej tekstów z bloga:

Zgłoś mieszkanie

Jeśli planujesz oddać mieszkanie w zarządzanie lub poszukujesz skutecznego pośrednika – jesteśmy do Twojej dyspozycji